Spadki BTC 19% w 35 minut, Bitcoin a kryzys gospodarczy, Sylwester Suszek wraca za stery prezesa BitBay i uważa że Bitcoin będzie wart…100 tys $, czy Bitcoin spadnie do 1000 USD? Analiza scenariuszy
Jeszcze kilka tygodni temu wiele osób wskazywało, że Bitcoin będzie bezpieczną przystanią w czasach kryzysu. Tymczasem paniczna wyprzedaż jaką obserwujemy na rynkach kapitałowych “zainfekowała” również rynek kryptowalut, w efekcie czego Bitcoin i popularne Altcoiny również notują zauważalne spadki.
Cena BTC najniżej od maja 2019 r.
Biorąc pod uwagę to, co dzieje się na przestrzeni ostatnich dni, trudno przyznać jakoby Bitcoin miał rzeczywiście spełniać funkcję aktywa Safe Haven. Tylko na przestrzeni ostatniego miesiąca cena BTC osunęła się bowiem o ponad 4 600 USD, co stanowi niemal 44%.
Fakt ten sprawił, że za jedną monetę zapłacić trzeba “jedynie” nieco ponad 5 900 dolarów, podczas gdy jeszcze połowie lutego br. cena najstarszej z walut wirtualnych oscylowała w okolicy 10 400 USD.
Warto zwrócić uwagę, że w wyniku ostatniej deprecjacji rynek ten pokonał kilka istotnych poziomów wsparcia i znalazł się na najniższym poziomie od maja 2019 roku. Co ciekawe, jeżeli tylko tendencja ta będzie kontynuowana, wówczas spodziewać moglibyśmy się nawet, że cena BTC osunie się do 4 300 USD.
Eksparci o kryzysie i BTC
Prof. Krzysztof Piech
Bitcoin został stworzony jako alternatywa wobec systemu bankowego, a nie jako alternatywa wobec dolara czy głównych walut narodowych. W tej chwili poziom upowszechnienia bitcoina jest zbyt mały, by mógł stanowić realną alternatywę dla walut narodowych.
Poza tym pamiętajmy o tym, że bitcoin był źle skonstruowany z ekonomicznego punktu widzenia: ma sztywną krzywą podaży i elastyczną krzywą popytu. Oznacza to, że cechuje się wyjątkowo dużo zmiennością cenową. To z kolei oznacza, że inwestowanie w bitcoina obarczone jest dużym ryzykiem.
Natomiast w sytuacji globalnego kryzysu gospodarczego, a z rozpoczęciem takiego mamy do czynienia, i może być to kryzys dużo większy niż ten z 2008 r., będzie to oznaczało odwrót od wszelkich instrumentów, które są ryzykowne. A bitcoin, jak wspomniałem, jest bardzo ryzykowny.
Związku z tym bitcoin, choć w niektórych przypadkach lokalnych kryzysów bankowych bądź upadków niektórych walut narodowych mniejszych krajów pogrążonych w chaosie, mógł być bezpieczną przystanią, to w sytuacji kryzysu gospodarki światowej taką bezpieczną przystanią jednak nie będzie. Zbyt mała jest skala jego upowszechnienia, za duże błędy w projektowaniu tej kryptowaluty z makroekonomicznego punktu widzenia, by mogła stać się taka bezpieczną przystanią.
Pamiętajmy również, że pozostałe kryptowaluty są powiązane z bitcoinem. Jest wysoka korelacja pomiędzy większością altcoinów (z wyjątkiem stablecoinów) z bitcoinem. Z reguły, jeśli widzimy zmiany cen bitcoina, odbijają się one z pewnym opóźnieniem w zwielokrotnieniu na altcoinach. To z kolei będzie oznaczało, że jeśli ponownie będzie krypto zima na bitcoinie, pogrąży ona również większość altcoinów.
Najgorszym zaś scenariuszem dla branży byłoby bankructwo Tethera. Pamiętajmy tutaj, że – co podkreślałem na konferencji w Akademii Koźmińskiego w grudniu ubiegłego roku – że Tether stał się walutą fiducjarną, ponieważ jego zawartość oparta jest na wierze, a nie na zabezpieczeniu w tradycyjnych walutach czy innych aktywach. Tether posiada bowiem jedynie cząstkową rezerwę, której realne rozmiary są trudne do oszacowania. To z kolei wystawia całą branżę na niesamowite ryzyko. Upadek Tethera spowodowałoby bardzo duże problemy dla całej branży kryptowalutowej. Oby tak się nie stało.
Lech Wilczyński (Swap.ly)
Narracja związana z kryzysem finansowym i atakiem wirusa jest bardzo kusząca, ale w przypadku BTC, kurs bitcoina rządzi się własnymi zasadami przede wszystkim w kontekście wskaźnika Stock to Flow.
Jeszcze przed wybuchem “kryzysu” przewidywaliśmy powrót ceny do poziomu 7000-7500 USD na przełomie marca i kwietnia, który będzie stanowił poziom wsparcia i rozpocznie stopniowe wzrosty w kolejnych miesiącach.
Wycena 100k USD dla BTC, wydaje się abstrakcyjna, ale w kontekście nadchodzącej dewaluacji spowodowanej koniecznością “stymulowania” gospodarki, jest całkiem realna, trzeba jednak pamiętać, że nawet przy takiej wycenie siła nabywcza 100k USD będzie realnie o wiele mniejsza.
Piotr Bień (COO Bitcan)
Zależnie kogo zapytać, do tej pory kryptowaluty mogły mieć opinię bezpiecznej przystani jak i inwestycji bardzo wysokiego ryzyka. Doświadczenie pokazuje, że w czasach kryzysu jak chociażby na Cyprze w 2013 roku albo niedawnego zagrożenia konfliktem zbrojnym w Iranie wartość kryptowalut wzrastała.
Aktualnie trudność wydobycia BTC jak i hashrate wzrastają tym samym sieć nigdy nie była bardziej odporna na ataki. Sam wolumen BTC również robi na mnie ogromne wrażenie za każdym razem jak patrzę na wykres.
Jeśli pytasz, co zaobserwowałem w czasie pandemii COVOID-19, jest to znaczna aktywność sprzedaży BTC wśród naszych klientów (dotychczas nie reagujących na spadki i inwestujących bardziej long term). W ciągu ostatnich dni odnowiliśmy zwiększona ilość użytkownik rejestrujących się tylko w celach sprzedażowych, jednak to może być spowodowane nową usługa która wprowadziliśmy – ekspresowe wypłaty od 100 zł do 50 000 zł (rekordzista dostał swój przelew na konto w ciągu 30 s, średnio zajmuje to 6 min).
BitBay pozostaje jedną z najaktywniejszych firm na rynku kryptowalut. W związku z tym, co dzieje się w tej przestrzeni, postanowiliśmy porozmawiać z Sylwestrem Suszkiem o przeszłości, teraźniejszości oraz przyszłości bitcoina.
Zacznijmy od korzeni BitBaya. Byłem na otwarciu giełdy w Katowicach w 2014 r. Jak wspominasz tamto wydarzenie? Pamiętam, że byliście – co zrozumiałe — wszyscy mocno zestresowani… Czy wtedy spodziewałeś się, że osiągniecie taki sukces?
Nie spodziewałem się w tak szybkim czasie tak dużego sukcesu, ale od momentu powstania pomysłu wiedziałem, że obrałem bardzo dobrą drogę w moim życiu. Biorąc pod uwagę, że Bitcoinem zajmuję się już ponad 10 lat, gdzieś z tyłu głowy zakładałem, że będzie to ogromny sukces.
Gdy wchodziliście na rynek były na nim jeszcze takie podmioty jak Bitmarket czy Bitcurex. Z perspektywy czasy, jak oceniasz te firmy? Dlaczego im się nie udało, a BitBay nadal działa?
Bardzo dobrze pamiętam tamte firmy, Bitcurex był giełdą, która powstała przed BitBay’em, a Bitmarket powstał w tym samym czasie co BitBay. Obie firmy najprawdopodobniej nie przemyślały tematu spadku kursu, a co za tym idzie, nie zabezpieczyły się przed dużym spadkiem obrotów. Po obu portalach było widać, że nie do końca inwestowali również w rozwój tych działalności. Czemu tak się stało? Na to pytanie nie potrafię odpowiedzieć.
Brałeś udział w spotkaniach z polskimi politykami i urzędnikami nt. regulacji rynku kryptowalut. Jak uważasz, dlaczego nadal w Polsce brakuje mądrych regulacji dot. tego rynku? Czy to wynik niechęci i niezrozumienia tematu przez tych pierwszych?
Rynek kryptowalut już dziś staje się instrumentem finansowym. Nie możemy powiedzieć, że nic nie stało się w naszym kraju, co dotyczyło rozwoju, ponieważ już dziś widać inne podejście do kryptowalut niż np. dwa czy trzy lata temu. Polska jest narodem bardzo ostrożnym, jeśli chodzi o sektor finansowy, co w latach kryzysu przyniosło bardzo wiele korzyści. Rząd nie jest zbyt otwarty na innowacyjność, bo za innowacyjnością idzie wiedza i doświadczenie. Biorąc pod uwagę rozwój samej Polski w różnych sektorach, myślę, że sektor kryptowalut jest jeszcze zbyt mały, żeby rząd polski mocno się nim zainteresował.
Dziś nie jesteś już prezesem BitBaya. Czy rozważasz jednak powrót na tę pozycję w przyszłości?
Myślę, że Cię zaskoczę, ponieważ w październiku 2019 roku podjąłem decyzję o powrocie do Zarządu i od stycznia już jestem prawowitym prezesem. Obecnie jestem w trakcie przejmowania całej firmy pod moją kontrolę.