Złoto cały czas prężnie do przodu. Dobry czas na inwestycje
Cena metalu szlachetnego przebiła 1800 USD za uncję. Prognozy mówią, że na tym się nie skończy. Eksperci radzą jednak, by stawiać na złoto w formie fizycznej, a nie papierowej.
Hossa na rynku złota trwa w najlepsze. W ciągu roku cena tego metalu szlachetnego podskoczyła o około 30 proc. Tym samym w czerwcu 2020 r. zbliżyła się do poziomu 1800 dolarów za uncję, notując dzięki temu poziomy niewidziane od końca 2011 r. Ruch wzrostowy jest kontynuowany w lipcu. Cena przebiła w końcu psychologiczną barierę 1800 dolarów i nie brakuje głosów, że to jeszcze nie koniec zwyżek. Na horyzoncie jest teraz historyczny rekord z września 2011 r., kiedy to za uncję złota na światowych rynkach płacono 1920 dolarów. Długoterminowe prognozy są jeszcze bardziej optymistyczne. Część analityków spodziewa się, że w ciągu trzech lat cena może dojść do poziomu 3000, a nawet 4000 dolarów.
"Trzeba mieć wielkie cele, by nie poddać się przygnębieniu z powodu małych niepowodzeń" Buduj, oszczędzaj, zabezpieczaj, inwestuj! Osoby posiadające tylko jedno źródło dochodu, które nie robią dywersyfikacji powinny się liczyć z tym, że kiedyś: – mogą stracić pracę – ich firma może upaść – warunki zdrowotne mogą nie pozwolić na pracę. Sprawdź już teraz jak możesz rozpocząć swoją przygodę z inwestycjami w złoto już od ...15 zł miesięcznie!
Mocne argumenty
Wzrost cen złota nie jest przypadkowy. Jest bowiem co najmniej kilka czynników, które sprawiają, że metal ten jest atrakcyjnym aktywem. Związane z epidemią koronawirusa zamieszanie na rynkach przełożyło się na większe zainteresowanie złotem wśród inwestorów, jednak Thomas Puppendahl, założyciel Chancery Asset Management, singapurskiego funduszu specjalizującego się w inwestycjach w metale szlachetne i surowce naturalne, twierdzi, że epidemia Covid-19 była tylko „jednym płatkiem śniegu, który sprowadził lawinę”.
Złoto powszechnie jest uważane za bezpieczną przystań w niepewnych czasach, a właśnie niepewność to w tej chwili stan permanentny w globalnej gospodarce. Wielką niewiadomą jest sam koronawirus, który wcale nie gaśnie, co widać na przykładzie rosnącej liczby przypadków zachorowań w Stanach Zjednoczonych, ale także i innych krajach. To pod znakiem zapytania stawia z kolei ożywienie gospodarcze, które raczej nie przyjmie kształtu litery „V”. Świat musi więc stawić czoła kryzysowi gospodarczemu, a to odbije się na cenie wielu aktywów. Do tego należy dołożyć niepokoje społeczne w Stanach Zjednoczonych oraz niepewną sytuację handlową między Stanami Zjednoczonymi i Chinami.