Dom za Bitcoina w Stanach, Fundusz zabezpieczający depozyty na krypto-giełdach, Plasma Cash od twórcy Ethereum – Vitalika Buter, Bitcoin przekroczy wartość akcji Berkshire Hathawayin
Pierwszy dom sprzedany za Bitcoiny w północno-wschodnich Stanach Zjednoczonych
Dom w Delaware został sprzedany w dniu 6 lipca 2018 r., za Bitcoiny o wartości 1,35 mln USD co w chwili sprzedaży stanowiło około 208 BTC. To nie tylko pierwszy raz, gdy dom został sprzedany za Bitcoiny w Delaware, ale także po raz pierwszy w całych północno-wschodnich Stanach Zjednoczonych. To kolejny przykład na to, jak Bitcoin może być używany jako waluta, nawet gdy mamy do czynienia z dużymi kwotami pieniędzy.
Dom znajduje się na działce o powierzchni prawie 1,7 hektara w mieście Newark w stanie Delaware i jest wystarczająco duży, aby uznać go za rezydencję. Ma teatr, winiarnię i basen. Agent nieruchomości, pracujący dla grupy MAK, który sprzedał działkę mówi: „Sprzedałem bitcoinowy dom! To nie tylko pierwsza nieruchomość oferująca wsparcie płatności Bitcoin w Delaware, ale w całym regionie północno-wschodnim i jedna z nielicznych nieruchomości na świecie. Mam zamiar rozszerzać działalność na trzy, a potem pięć stanów. Z niecierpliwością wypatruję dalszego przełomu w branży, która utkwiła w XX wieku”.
Chociaż transakcje w Bitcoin na rynku nieruchomości są rzadkie, wiadomości o nich są coraz częstsze. Największa w historii transakcja w Bitcoin dotycząca nieruchomości miała miejsce w Miami na Florydzie na początku 2018 r. Wtedy 455 BTC o wartości 6 milionów USD (w tym czasie) posłużyło jako zapłata za rezydencję z siedmioma sypialniami. Hotelowy potentat Richard Hilton akceptuje Bitcoiny za wartą 44 miliony dolarów rezydencję w Rzymie o nazwie Palazzetto, ale dolar amerykański jest również opcją, więc nie wiadomo, czy dojdzie do największej w historii bitcoinowej transakcji na rynku nieruchomości. Było kilka transakcji Bitcoinami za nieruchomości o wartości około 1 miliona USD, jak ten dom w Delaware, a ogółem około 20 domów zostało sprzedanych w zeszłym roku w ten sposób…….
Rafał Zaorski uruchamia fundusz zabezpieczający depozyty na krypto-giełdach
Jakub Mościcki oraz Rafał Zaorski z Krypto Jam startują z pierwszym w Polsce funduszem zabezpieczającym dedykowanym giełdom kryptowalutowym – Crypto Security Fund.
W historii kryptowalut temat upadających giełd powraca jak bumerang. Powodem są najczęściej włamania hakerskie. Choćby w Polsce w przeciągu ostatnich kilku lat upadły już m.in. takie platformy jak Bidextreme czy Bitcurex. Z problemem stykają się także zagraniczne firmy z tego rynku.
Chcąc zabezpieczać się przez tego typu włamaniami, giełdy na całym świecie zaczynają tworzyć specjalne fundusze gwarancyjne. Niedawno z takim projektem wystartowała choćby giełda Binance.
Odpowiedzią na bolączki rynku kryptowalut jest też nowa firma, do której powstania przyczynił się kontrowersyjny trader i twórca Krypto Jam – Rafał Zaorski. Za określony procent swoich obrotów giełda lub kantor będą miały chronione środki na rzecz poszkodowanych klientów, którzy utracili depozyty.
– W dużym skrócie i uproszczeniu: jeśli dana giełda upadnie lub zostanie okradziona, nasza firma pokrywa straty klientów – tłumacz idee Jakub Mościcki, Prezes Zarządu Crypto Security Fund.
Pierwsi klienci
Jakub Mościcki pytany o pierwsze plany projektu przyznaje, że trwają rozmowy z pierwszymi klientami: “Tak, w chwili obecnej prowadzimy rozmowy z kilkoma podmiotami, w tym także z Polski, w celu objęcia ich zabezpieczeniem oferowanym przez naszą firmę. Swoją ofertę w pierwszej kolejności skierowaliśmy do podmiotów z naszego kraju, gdyż wierzymy, że mimo wszystko, Polska dalej może być liderem w branży blockchain i walut cyfrowych, a taka usługa da polskim giełdom olbrzymią przewagę nad zagraniczną konkurencją.”
Polska liderem?
Jakub Mościcki nie ukrywa też, że wierzy w to, że Crypto Security Fund pomoże polskiemu rynkowi się rozwinąć: “Rynek kryptowalut nadal jest bardzo młody, a przez to ma wiele wad i niedociągnięć. Jedną z takich wad jest właśnie brak zabezpieczenia przed kradzieżą środków z giełd. Mimo wielu ostrzeżeń o tym, aby środków na giełdzie nie trzymać dłużej niż to konieczne, w dalszym ciągu zdarzają się zuchwałe kradzieże, a wiele osób traci swoje wszystkie kryptowaluty. Dlatego uważamy, że wprowadzenie zabezpieczenia depozytów pozwoli znacznie zmniejszyć ryzyko utraty krytpowalut, a tym samym giełdy staną się bezpieczniejsze dla inwestorów i traderów, co z kolei znacząco wpłynie na popularność tej formy lokowania kapitału. Ponadto, spółka ta jest częścią kolejnego etapu budowania silnej grupy FinTechowej o polskich korzeniach. Chcemy wspólnie zrobić z Polski lidera w branży kryptowalut i blockchain.”…..
Plasma Cash już prawie gotowa – poinformował twórca Ethereum, Vitalik Buterin. Jak to działa?
Współtwórca Ethereum, Vitalik Buterin, poinformował na swoim Twitterze, że implementacja Plasma Cash, mająca rozwiązać problem niskiej skalowalności drugiej pod względem kapitalizacji kryptowaluty, jest już niemal gotowa. Informacja została poprzedzona zaskakującym stwierdzeniem Buterina, który przyznał, że każdemu krajowi zastanawiającemu się nad przeniesieniem na blockchain swojej waluty narodowej, zaleciłby wykorzystanie popularnych tokenów ERC20 opartych na Ethereum, wraz z dobrze działającymi łańcuchami Plasma.
Jednym z głównych problemów i wyzwań dla kryptowalut jest ich niska skalowalność, rozumiana jako niewystarczająca przepustowość sieci transakcyjnej dla potencjalnie stale rosnącej liczby operacji, związanej z ich coraz większą popularnością i szerszą adopcją. Dla przykładu, obecna maksymalna liczba transakcji bitcoina (BTC) na sekundę (TPS) wynosi jedynie 7, zaś w przypadku Ethereum niewiele więcej, bo ok. 20. W porównaniu z ponad 24 tys. transakcjami na sekundę w terminalu płatniczym Visa, czy chociażby 1500 TPS w przypadku scentralizowanej sieci blockchain Ripple (XRP) są to mało imponujące wartości, całkowicie dyskwalifikujące możliwość ich powszechnego zastosowania.
Stąd też, trudno dziwić się, że rozwiązanie problemu niskiej skalowalności, przy jednoczesnym zachowaniu decentralizacji i wysokiego bezpieczeństwa jest priorytetem m.in. developerów Ethereum.
Plasma i Plasma Cash
Lekarstwem na niską maksymalna liczbę transakcji na sekundę ma być ogłoszona w sierpniu zeszłego roku implementacja Plasma, mająca umożliwić zarządzanie znacznie większymi zbiorami danych bez zmiany specyfikacji samego łańcucha bloków Ethereum. Koncepcja została stworzona przez Josepha Poona, znanego jako współtwórcę rozwiązania skalującego Lightning Network (m.in. dla BTC) oraz Vitalika Buterina. Ten drugi przedstawił szczegóły funkcjonowania Plasma Cash – aktualizacji pierwotnej wersji – na marcowej konferencji w Paryżu.
Jak działa Plasma Cash?
Plasma Cash w maksymalnym uproszczeniu działa na zasadzie drugiej, dodatkowej warstwy smart-kontraktów (ang. smart contracts), które są zintegrowane z blockchainem Ethereum, jednak funkcjonują poza nim – czyli, podobnie jak w koncepcji Lightning Network, na zasadzie transakcji off-chain. Sam blockchain jest gwarantem bezpieczeństwa, ponieważ każda warstwa Plasma musi być otwarta i zamknięta na bloku głównym, aby zostać uznana za prawidłową i wprowadzić zmiany do blockchaina, co jest analogicznym rozwiązaniem do kanałów Lightning Network.
Każda warstwa Plasma może mieć swoje sub-łańcuchy (tzw. child chains), co jest w stanie zapewnić potężną przepustowość bez obciążania właściwej sieci bloków Ethereum.
Problemem pierwotnej koncepcji Plasma była jej niska praktyczność, gdyż wymagała ona pobrania i zsynchronizowania całego blockchaina Ethereum, którego wielkość w II połowie maja przekroczyła rozmiar 1 terabajta (TB), co również jest sporym problemem bezpośrednio związanym ze skalowalnością. Plasma Cash rozwiązuje ten problem, wymagając od użytkowników weryfikacji jedynie tych bloków, które zawierają warstwy Plasma ze smart-kontraktami.
Aby dokonywać szybkich transakcji w ETH za pomocą Plasma Cash, użytkownik docelowo ma deponować swoje ETH na zdecentralizowanej giełdzie (dEX), za które otrzyma zarejestrowane jednostki Plasma Coin w stosunku 1:1 (deponując 100 ETH, otrzymamy 100 PC) w formie smart-kontraktu, który może zostać wykorzystany w sieci Plasma (poza blockchainem Ethereum)………….
“Bitcoin przekroczy wartość akcji Berkshire Hathaway do 2023 roku”
Na przestrzeni kilkunastu ostatnich miesięcy wielu ekspertów wydawało różnego rodzaju opinie i prognozy dotyczące przyszłej wartości Bitcoina (BTC). Zdecydowana większość z tych osób zakładała ponadprzeciętne wzrosty, których ogłaszanie w wielu przypadkach przypominało konkurs w stylu “kto da więcej”. Jak dotąd niewiele z nich się jednak sprawdziło a ponadto mało który z tych prognostów inwestował własne środki pod prognozowane przez siebie wzrosty. Tymczasem znalazł się jeden śmiałek, który postanowił przejść od słów do czynów i poprzeć swoje prognozy realnymi działaniami.
Australijski przedsiębiorca z byczym nastawieniem co do przyszłości BTC stawia ogromny zakład, że najpopularniejsza z walut cyfrowych przekroczy cenę akcji Berkshire Hathaway do końca 2023 roku. O zakładzie poinformował znany bukmacher, Tom Waterhouse.
Big Bet: Well known Crypto expert has just requested a bet of $8.5m AUD to win $1.2bn that a Bitcoin will exceed the price of a Berkshire Hathaway share (c.$280k) by 2023. Have put him in touch with large syndicate – hope he can get set! pic.twitter.com/C20AHzH2k9
— Tom Waterhouse (@tomwaterhouse) July 11, 2018
Anonimowy australijski inwestor kryptograficzny postawił zakład o wartości 8,5 miliona dolarów australijskich (ok, 6,3 mln USD), że wartość jednego Bitcoina (BTC) przekroczy cenę akcji spółki Warrena Buffeta, Berkshire Hathaway do 31 grudnia 2023 roku.
Zobacz także: Thomas Lee obniża swoją prognozę dot. BTC
Akcje Berkshire Hathaway są obecnie notowane po cenie około 288 tys. USD a więc ponad 46 razy więcej niż wartość jednego Bitcoina. Jeśli rzeczywiście kurs BTC przekroczy wycenę akcji spółki Wyroczni z Omaha, wówczas australijski inwestor zainkasuje niebotyczną kwotę 1,2 mld AUD (ok 890 mln. USD)
Berkshire Hathaway został założony przez Warrena Buffetta i Charliego Mungera. Bufett i Munger, pełniący odpowiednio funkcję prezesa i wiceprezesa spółki nie ukrywają swojego sceptycznego podejścia do kryptowalut. Wielokrotnie wyrażali oni swoją niechęć wobec walut wirtualnych, w szczególności do BTC.
Warren Buffett, słynny inwestor giełdowy i jeden z najbogatszych ludzi na świecie przyznał, że jego zdaniem kupowanie Bitcoina to nie inwestycja, to co najwyżej gra bądź spekulacja. Stwierdził ponadto, że Bitcoin nie ma żadnej wartości wewnętrznej. W jeszcze bardziej niepochlebny sposób o kryptowalutach wypowiada się Charlie Munger, wieloletni partner Buffetta i wiceprezes Berkshire Hathaway, który już w połowie lutego przyznał, że nigdy nie zastanawiał się nawet, czy ma coś współnego z BTC, nie cierpiał go od samego początku a im bardziej był popularny [Bitcoin], tym bardziej go nienawidził. “To po prostu obrzydliwe, że ludzie się tym fascynują” – dodał porównując BTC to trucizny.
Okazuje się jednak, że Buffet nie jest nieomylny i ludzie doskonale o tym wiedzą. Dwa miesiące temu firma Genesis Mining postawiła ogromny billboard z napisem: Warren: powiedziałeś, że myliłeś się co do Google i Amazon. Może mylisz się co do Bitcoina?
These were billboard signs were placed in Omaha around Warren Buffett’s office. ? truism pic.twitter.com/0ceuHJaKuU
— Frank Holmes (@bulldogholmes) May 16, 2018
Ma to związek z faktem, że Buffett miał szansę zainwestować w dwóch gigantów technologicznych jednak przez swój sceptycyzm przegapił ogromne zyski, które mogłyby mu przynieść te inwestycje.